Nowy sposób pakowania i przechowywania kawy na pierwszy rzut oka nie jest ani trochę porywający - ot, ktoś wpadł na pomysł, aby kawę pakować do takich saszetek, w jakich tradycyjnie zwykliśmy parzyć herbatę. Bibułka filtracyjna jest może nieco solidniejsza niż ta w przypadku herbaty, jednak nadal nie wydaje się to niczym niezwykłym. A jednak bardzo niewiele jest rzeczy, które ludzie robią bez powodu, a więc i za kawą w saszetkach stoją poważne argumenty. kawa w saszetkachPierwszym z nich jest ułatwienie sobie życia. Mówi się, że to wojna jest najlepszym motorem postępu, ale to nieprawda - większość osiągnięć ludzkość zawdzięcza lenistwu. Kawa w saszetkach oznacza prostotę i szybkość parzenia - przecież nie bez powodu pakowana w ten sposób herbata wyparła niemal zupełnie tę sypaną. Szybciej się taki napar przygotowuje, zmywania jest o wiele mniej, nie trzeba się męczyć z fusami. Saszetki można przygotowywać normalnie w kubku, nie trzeba od razu korzystać z ekspresów czy innych maszyn. Na tym ułatwień nie koniec, bo odpada nam przecież jeszcze konieczność mielenia kawy i czyszczenia później młynka czy ekspresu. Kawa w saszetkach to również doskonała alternatywa dla tych, którzy nie ufają kawie w kapsułkach - czy to ze względu na zbyt duży udział chemii w ich produkcji, czy też kłopotów z dostępem do odpowiednich ekspresów lub kompatybilnością kapsułek. Zrezygnowanie z nadmiernego użycia chemii nie oznacza jednak mniejszej trwałości produktu - pakowana w ten sposób kawa wytrzymuje w naszych kredensach o wiele dłużej niż tradycyjna mielona. Saszetki zachowują świeżość i aromat nawet do osiemnastu miesięcy. Kolejną zaletą takiej kawy jest jej powtarzalność. Tak, dobrze przeczytaliście - właśnie "powtarzalność". Stałość dla kawoszy jest dość istotna, poza tym fajnie jest przygotowywać zawsze dobrą kawę. Naprawdę ciężko coś tutaj zepsuć - kawa w saszetkach zawsze będzie miała tę samą moc, aromat oraz smak. Wystarczy odnaleźć tę ulubioną i już więcej nie przejmować się dozowaniem, mieszaniem i tym podobnymi bzdurami. Także zupełnie się nie zdziwię, jeżeli za parę lat kawa w saszetce będzie czymś tak naturalnym, jak pakowana w ten sposób herbata.